Rubel w Rosji
Rosyjski Rubel jest walutą bardzo starą. Występuje nie tylko w samej Federacji Rosyjskiej, ale również na Białorusi oraz nieuznawanych przez większość społeczności międzynarodowej Naddniestrzu, Abchazji i Osetii Południowej. Przez pewien czas rubel jako jednostka płatnicza występował również w Królestwie Polskim, Tadżykistanie oraz na Łotwie. Obecnie Rubel dzielimy na 100 kopiejek, a jak było kiedyś?
Początków waluty naszego wschodniego sąsiada należy doszukiwać się w XIII wiecznym Nowogrodzie. Właśnie tam obowiązującą w obrocie handlowym walutą była grzywna srebra, która była równa 200 diengom. Grzywna srebra była podłużną sztabą z charakterystycznym nacięciem, w miejscu którego ową sztabę przerąbywano. Z rosyjskiego było to rubit – istnieje duże prawdopodobieństwo, iż właśnie stąd wzięło się słowo rubel. W późniejszych czasach na sztabkach prócz nacięcia pojawiły się znaki mennicze oraz ewentualne oznaczenia danego księcia. Od roku 1534 rubel dzielono już na 100 kopiejek, tak jak jest to robione dzisiaj. Na stałe rubel jako jednostka monetarna pojawił się w roku 1704 w wyniku reformy Piotra Wielkiego.
W całej swojej historii rubel był uważany raczej za walutę mało atrakcyjną. W roku 1897 za sprawą ministra finansów Siergieja Witte rubel stał się pieniądzem mającym swoje pokrycie w złocie. Jednak już w roku 1914 wymienialność rubla na złoto zawieszono, a po zdobyciu władzy przez bolszewików rubel stał się „śmieciowym” pieniądzem (doprowadzono do hiperinflacji poprzez drukowanie rubli w ogromnym tempie i nakładzie). W czasach komunizmu istniały równolegle dwa rodzaje rubla – papierowych potrzebny do użytku krajowego oraz tzw. czerwoniec (mający pokrycie w złocie), który był wykorzystywany głównie w obrocie z innymi państwami. Prawda jest taka, iż polityka reglamentacyjna doprowadziła do tego, że ilość rubla w obrocie nie miała żadnego znaczenia. Można powiedzieć, że sam rubel stał się bonem towarowym, który nie miał pokrycia ani w złoci, ani również w dobrach dostępnych na rynku.
Wraz z upadkiem komunizmu oraz uwolnieniem rynków doszło znowu do hiperinflacji – powodem był brak doświadczenia w prowadzeniu polityki pieniężnej na rynkach międzynarodowych. W samej Rosji w roku 1992 ceny wzrosły o 1500 %, na Białorusi o 2200 %, a na Ukrainie o 5500 %. Reforma Jegora Gajdara doprowadziła jednak do zapełnienia się półek sklepowych, a za rubla można było już kupić normalny towar. Inflacja dalej szalała – za jednego dolara trzeba było zapłacić 5000 rubli, jednak po roku 1996 gospodarka rosyjska zaczęła się rozwijać, a inflacja zaczęła spadać. Po denominacji w roku 1998 za jednego dolara trzeba było zapłacić już tylko 6 rubli. Kolejny krach na rynkach energetycznych doprowadził do bankructwa kraju i kolejnego spadku wartości rubla.
Po przejęciu władzy przez Władmira Putina gospodarka zaczęła się umacniać, a cały sukces został przypisany nowemu prezydentowi. Prawda jest taka, że więcej w tym było szczęścia niż rozumu, a rubel dzisiaj jest walutą, której żaden bank centralny nie chce traktować jako walutę rezerwową.